Comepass to młody polski zespół z Poznania, w składzie: Jakub Brutal Wesołowski (wokal), Maurycy Mycy Sujak (gitara), Hubert Łapa (gitara), Mateusz Żelek Żeleśkiewicz (perkusja) i Alex Bondarowski (gitara basowa). Grają muzykę na pograniczu hard rocka i muzyki elektronicznej. Nie dawno, bo zaledwie 18 marca 2025, wydali swój najnowszy singiel pod tytułem „Brud”.
Wywiad (21 marca 2025 roku) z zespołem Comepass:
- Jakub Brutal Wesołowski (wokal) – dalej B
- Maurycy Mycy Sujak (gitara) – dalej M
- Hubert Łapa (gitara) – dalej H
- Mateusz Żelek Żeleśkiewicz (perkusja) – dalej Ż
- Alex Bondarowski (gitara basowa) – dalej A
Ż: Zespół Comepass w trasie do Wrocławia. W składzie Jakub Wesołowski, Maurycy Sujak.
H: I reszta (śmiech).
Ż: Hubert Łapa i Żeleśkiewicz Mateusz. Lecimy.
B: Krótko i zwięźle.
– To może na początek kilka słów o sobie. Jakbyście się opisali? Czym się zajmujecie?
B: Ja jako…
M: Każdy z nas, znaczy nie;
B: Ja jestem Brutal (śmiech)
H: Ja jestem Brutal (śmiech).
B: Ja jestem;
Ż: Ty jesteś.
B: I am, you are;
M: Odmień być.
B: No, jestem jaki jestem i staram się;
M: Dalej!
H: No czym się zajmujesz chłopie!
M: Elokwentny rzezimieszek z 5 roku studiów.
B: Właśnie jestem pospolitym;
H: Przyszłym lekarzem!
B: Pospolitym łotrem, który wkradł się na piąty rok studiów i próbuje obecnie, prawda;
Ż: Je skończyć! (śmiech)
B: Skończyć i później kontynuować tą karierę, dostać prawo wykonywania zawodu i jakoś łączyć to nadal z zespołem, z wielką nadzieją w sercu, że mi się uda. No, tym się zajmuje obecnie.
M: Mycy jest na czwartym roku studiów;
Ż: Czemu mówisz o sobie w 3 osobie?
M: Bo mam trzy osobowości!
Ż: Bipolar. (śmiech)
M: Robię muzę w wolnych chwilach, uprawiam też;
Ż: Sport. (śmiech)
M: Sport. Generalnie bardzo dużo zajmuję się produkcją muzyki i mam w planie w tym roku wypuszczać również muzykę z innymi artystami. Artystami, jak to brzmi, nie wiem czy ktokolwiek jest w dzisiejszych czasach artystą.
Ż: Muzykantem!
M: Giganto. (śmiech) No generalnie w stronę muzyczną ale też w stronę studiów, żeby je skończyć, żeby się wykształcić na jakiś tam zawód, tyle.
Ż: No to ja osobie powiem, że mam metr dziewięćdziesiąt wzrostu i studiowałem krótko, ale intensywnie, a aktualnie pracuje i próbuję przeżyć od pierwszego do pierwszego.
H: Joł, a ja jestem Hubert Andrzej Łapa i tak z bierzmowania Augustyn, tak byłem wierzący przy bierzmowaniu. W każdym razie z muzy chciałem zrobić zawód więc poszedłem na reżyserie dzwięku, którą od dwóch lat nie mogę skończyć, ale teraz już będę pisać licencjat, więc początkowo realizowałem koncerty, ale trudno było to łączyć z życiem prywatnym oraz z zespołem więc poszedłem do pracy zwykłej i teraz robię słuchawki dla branży muzycznej. Było o tym ostatnio na tiktoku, no i do tego robię zespół, też uprawiam sport. Lubię w wolnej chwili czasem.
B: Tak.
A: Myślę że ogólnie rzecz biorąc jesteśmy takimi pięcioma ojcami, takimi rodzicami tego naszego wspólnego dziecka, którym jest Comepass, więc zajmujemy się takim właśnie wychowaniem dziecka naszego. Myślę że, tym właśnie jesteśmy i to robimy i wszyscy o to dbamy, mamy jakieś własne wizje, ale staramy się dogadać właśnie. Przykładni rodzice także myślę że, po prostu to co robimy, jak się opisujemy to jest właśnie to nie, jak tacy rodzice naszego wspólnego projektu tak, dla którego każdy z nas chce jak najlepiej.

AT: Skąd wziął się pomysł aby założyć zespół i dlaczego nazwaliście się Comepass?
B: Mati zacznie.
Ż: Ja zacznę, tak więc, zespól powstał, zespół Comepass, zespół szkolny pierwotnie z inicjatywy nauczycielki od muzyki. Ja i Hubi poznaliśmy się jako pierwsi, ja byłem w szóstej klasie, Hubi w pierwszej gimnazjum. Potem dołączył do nas Maurycy i jeszcze później;
B: W liceum już dołączyłem ja;
Ż: Dokładnie.
B: Pokierowałem te zagubione istoty;
Ż: Owieczki.
B: Owieczki do zespołu, który potem nazwaliśmy Comepass, a samą nazwę to szukaliśmy no całkiem spory czas i doszliśmy do wniosku, że to będzie odpowiednia nazwa kiedy maszyna losująca dosłownie wyrzuciła nam słowo „kompas”;
H: W Internecie.
B: Przyjrzeliśmy się temu słowu i rozkminiliśmy „Hmmm tak zróbmy zbitkę dwóch słów Come i Pass” i czuliśmy się bardzo mądrzy i metaforyczni. Tak już zostało, podoba nam się ta nazwa w miarę. W skrócie Cmps. Tak.
– Jaki konkretnie gatunek muzyki gracie?
A: Nie wiem, ciężko to określić, nikt z nas myślę nie wie, jest tam alternatywy, słychać inspiracje z wielu rzeczy. Ja też osobiście bardzo nie lubię szufladkowania do gatunków zespołów jako całości, prędzej utwory pojedyncze, także nie umiem odpowiedzieć na to pytanie.
B: Obecnie opisałbym to jako hard rock w połączeniu z elektroniczną muzyką. Staramy się właśnie wplatać jakoś między siebie te brzmienia symf-wave’owo, nie wiem elektroniczne, z tym gitarowym rockowym brzmieniem, szukamy trochę teraz jakiegoś stabilnego punktu tutaj, złotego środka pomiędzy tymi wszystkimi jakby gatunkami, które nas inspirują i myślę że no elektroniczny hard rock jeśli coś takiego istnieje, to możemy się z tym utożsamić.
– Jakie macie trudności jako zespół?
A: Myślę że tutaj jest kwestia social mediów jest taką trudnością, bo kurcze chcemy robić muzę, grać muzę i wybijać się przez muzę, a nie przez tiktoka i robienia rzeczy które nie są z tą muzą do końca związane nie, więc to jest takie może nie demotywujące, ale to nam sprawia trudność nie, jakby zajmowanie się rzeczami, które na pozór nie powinny po prostu mieć żadnego wpływu ani w związku z zespołem nie, takie te tiktoki, rolki i tak dalej to nie jesteśmy influencerami kurcze nie i nikt z nas nie chce być influencerem. Myślę że to tyle, no chcemy wybijać się przez muze, a trudnością jest to że nie możemy do końca przez muze, tylko trzeba jakoś tam zaistnieć w świecie Internetu.
B: No to przede wszystkim;
Ż: Organizacyjne. (śmiech)
B: Wszelakie. Wszelakie, przemoc (śmiech) , na pewno nakładanie ton makijażu żeby siniaki z twarzy znikały (śmiech) i je chować przed publicznością, ale no. No przede wszystkim trudności ekonomiczne, nie można ich pominąć wiadomo, jednak każde tutaj przedsięwzięcie to przedsięwzięcie finansowe i musimy mieć to zawsze na uwadze. Trudności też ze strony trochę zmian czy warunków naszego życia, teraz bardziej dorosłego powiedzmy, każdy nie wiem, boryka się ze studiami, z robotą, z no coraz większą jakby samodzielnością no i koliduje to trochę może z ilością dostępnego czasu jaki możemy poświęcić na zespół to jest jedna też z większych trudności. No i też trudności naturalnie z różnymi tutaj pomysłami, wizjami i niesamowitą sztuką złączenia ich w jedno. No i to z tych, tych największych.
– Jakie jest wasze największe osiągnięcie jako zespół?
B: Myślę że dwa takie główne zdarzenia można tutaj podpiąć, mianowicie dostanie się na festiwal Mystic na drodze takiego konkursiku i zagranie tam, fajnie było, a drugie osiągnięcie to też część z nas wdarła się na scenę główną Pol’And’Rocka i zagrała z Transgresją tam jeden segment bardzo fajnie bardzo fajnie;
A: Myślę że granie na tym na Mysticu, to mnie tam jeszcze nie było, ale myślę że obiektywnie to jest największe, ale dla mnie osobiście wydanie płyty też jest niezwykle dużym osiągnięciem, bo zrobienie tego tak że, ma to ręce i nogi jeżeli chodzi o samą produkcje, to co się znajduje na płycie, jakie to są utwory, jak to jest wydane i tak dalej, to jest dużo roboty i sobie mówię chłopacy to robili przede mną, to znaczy wydali płytę i zadzwonili żebym grał, tak to mniej więcej wyglądało, od razu po sobie i wielki szacun dla nich, bo to jest naprawdę nie lada wyzwanie żeby po prostu taką płytę skompletować, oprawić, wydać i tak dalej.
M: Ale też Antyradio, byliśmy na wywiadzie w Antyradiu!
H: To w sumie nasz największy koncert, jakby nie patrzeć to zdecydowanie najwięcej ludzi go słuchało na żywo w Makakofonii.
B: Więc to myślę że to jest ta trójca naszych największych na razie osiągnięć. Pniemy się dalej, zdecydowanie chcemy coraz większe wiadomo.
– Czy od samego początku był plan na tworzenie muzyki w języku polskim? A jeśli nie to dlaczego postanowiliście go zmienić?
B: Plan był, zastanawialiśmy się też nad tym, ale doszliśmy do wniosku że to jeszcze nie jest moment na to, głównie z mojej inicjatywy, myślę wyszła ta decyzja, czułem się mega niekomfortowo pisząc po polsku, no i mega ciężko po prostu mi to szło i pomyśleliśmy że skoro też nie szło mi jakoś źle myślę, czy trudno pisanie po angielsku czy też właśnie wymawianie potem słów czy śpiewanie ich. Nie no ze śpiewaniem był ogromny problem, ale przynajmniej z wymową nie byłem aż taki zły to postanowiliśmy pisać po angielsku, robić po angielsku. Ogromne marzenia kariery światowej na pewno napędzały nas w tym żeby tworzyć najpierw w języku angielskim. Zmieniliśmy go na polski trochę za namową. Namową to może złe słowo;
M: Graliśmy dużo z innymi zespołami, które grają po polsku i tak po prostu wysnuliśmy wnioski, żeby spróbować.
Ż: Żeby trafić do polskiej publiki.
B: Że bardziej się otworzymy wtedy;
M: Trochę też widzieliśmy jak pod sceną śpiewają ich teksty, jakieś tam refreny coś, a u nas jednak ten język angielski budował trochę barierę i taki dystans między muzyką a słuchaczem. No i kiedy zaczęliśmy grać „Echo” nasz pierwszy numer po polsku no to zauważyliśmy diametralną różnicę, mianowicie ludzie zaczęli śpiewać refren w końcu pod sceną na koncertach, nam się też fajniej wtedy gra, nie.
B: Zmiana też tego języka zmieniła w ogóle sam klimat i to jak my w ogóle odbieramy tą muzykę, jaka ona powstaje, więc myślę że, to była na pewno fajna ciekawa zmiana i dobrze się z nią czujemy i chcemy trzymać dalej jakby ten nasz piękny ojczysty język w muzie.
– Jaka jest geneza waszego najnowszego singla pod tytułem „Brud” ?
A: Szczerze mówiąc nie wiem, Brutal przynosi bardzo ogólne zarysy utworów i przede wszystkim teksty to jest jego broszka i to jest coś. On pisze o rzeczach, które mu siedzą w głowie, które wychodzą z niego w najczystszej, najszczerszej postaci związane z jakimiś jego przemyśleniami, które myślę, których genezę jako taką, która w jego głowie się urodziła on dość dobrze kamufluje w tekstach, w sensie robi to dość pokrętnie także jak jakby taką najprawdziwszą genezę, inspirację myślę że zna tylko on sam, natomiast myślę że, clou tego jest takie że, tym brudem może być wszystko, to znaczy dla każdego człowieka może być coś innego i to jest fajne że słuchacz może tytułowy brud sobie, który po prostu tam pełza i przejmuje jego życie i ten brud pokrywa wszystko że, to po prostu dla każdego słuchacza może być coś innego i każdy może to przypasować do własnego życia i myślę że, to jest w tym najlepsze i najważniejsze.
B: Kiedy postanowiliśmy że właśnie chcemy zmienić język, żeby trochę tutaj bardziej odnaleźć się w Polsce, żeby no jakoś zmienić klimat swojej muzy, no to zabrałem się za podokańczanie jakichś właśnie tekstów, które miałem zaczęte po polsku, no i jak to się stało, no to poszukałem jakichś klimatów na gitarze, które mogłyby pasować do tego, nagrałem co mogłem, pokazałem chłopakom jakoś stworzyliśmy dwa pierwsze utwory „Echo” i „Brud”, które na przestrzeni potem czasu zmieniły się trochę, najpierw zajęliśmy się tym „Echem”, potem zajęliśmy się tym „Brudem” no i niedawno doszło właśnie do tej premiery. No i ta geneza, no takie miała miejsce w zasadzie. Zaczęła się od tej decyzji zmiany języka, no i z pewnego rodzaju eksperymentem właśnie co możemy, co chcemy robić w tym nowym naszym klimacie powiedzmy.
– Jak wyglądała produkcja teledysku i skąd wziął się na niego pomysł?
B: Produkcja. Bardzo fajnie się bawiliśmy przez jeden dzień w zasadzie od rana do wieczora biegaliśmy sobie po Poznaniu z kamerą. Siedzieliśmy w mieszkaniu z kamerą, rozkminialiśmy jakie tutaj ujęcia, choć nie no w sumie jeszcze kilka dni przed, kilka spotkań na przestrzeni tam nie wiem chyba tygodni czy coś spotkaliśmy kilka razy obmyślając scenariusz jakiś z grubsza, no i potem jak już się spotkaliśmy na żywo, no to według tego mniej więcej ułożonego scenariusza próbowaliśmy nagrywać sceny. Bardzo fajna zabawa, bardzo miło nam się pracowało z Krakersem, który potem nam wysyłał jakieś swoje wersje sklejone, do których potem wysłaliśmy komentarze, poprawki, znaczy jakieś tam stylistyczne zmiany. Bardzo fajna sprawa;
M: Krakersem, czyli Kacprem Gałą, czyli naszym kamerzystą;
A: No to nasz kolega szanowny Kacper z Katowic, czy no z Katowic, Sosnowca gdziekolwiek tam dokładnie mieszka, Jezu straszne to jest, nawet nie wiem, ale w Sosnowcu chyba przyjechał. Mieliśmy pomysły na kadry, bo nie chcieliśmy robić teledysku granego jako tako. To znaczy że, nie że, gitary i po prostu ujęcia na nasz zespół grający, tylko żeby tam działy się właśnie inne rzeczy, takie może bardziej fabularne, nawiązania do tekstu wiadomo jest ten brud, który napływa, zatapia się, zatapia i tak dalej, i tak dalej to też myślę że, każdy żeby to właśnie interpretował w jakimś tam swoim, dla siebie w jakiś tam sposób. To jeszcze tak powstało po prostu że, ogarnęliśmy mieszkanie po znajomości, w którym mogliśmy upierdzielić wannę i to nagrać, po prostu pomysły na fajne kadry, jakieś tam rozwiązania żeby to wyszło jak najlepiej, ale żeby tam nie było grania, żeby tam była raczej jakaś fabuła, którą też każdy może na swój sposób zinterpretować, przypasować do własnych jakiś tam przemyśleń.
B: Tak jest. Skąd się wziął pomysł na niego? Chcieliśmy przede wszystkim czegoś nowego spróbować, w sensie nie awangardowym tylko nowego względem naszych poprzednich teledysków, gdzie po prostu opierały się na naszym graniu przed kamerą czy tam udawaniu że gramy na instrumentach i tak dalej i spróbować nagrać coś z jakimkolwiek zarysem fabuły i bez elementów jakby takich typowo muzycznych, które są w tych teledyskach zazwyczaj. Co prawda mamy tam momenty śpiewania i tak dalej przed kamerą, ale no chcieliśmy sprawdzić czy uda nam się stworzyć właśnie coś takiego zakrywającego jakąś fabułę. Myślę że w miarę nam się udało.
– Co chcecie przekazać swoją muzyką?
B: Różnie, różnie.
Ż: Pozostawiamy do interpretacji (śmiech).
B: Na pewno każdy ma tu jakieś inne idee i chęci i w pewien sposób chcemy uzewnętrznić jakieś nasze emocje czy refleksje, którym chcemy dać upust jakoś czy w tekstach, czy w brzmieniu muzy i chcemy też podzielić się energią naszą pozytywną, jeśli jakakolwiek jeszcze tam została (śmiech). No i nawiązać jakąś więź ze słuchaczami na pewno chcemy przekazać naszemu, no w zasadzie te trzy rzeczy głównie, jakieś refleksje, jakieś emocje;
M: I chcemy stworzyć fajną przestrzeń dla słuchacza, w której będzie mógł się odciąć od świata, w którym żyje;
B: I znaleźć w tej muzie jakieś zrozumienie też i swój safe space powiedzmy.
A: No tekstowo mówię, Brutal śpiewa, szczególnie na płycie, nie mówię o singach o „Echo” i o „Brudzie”, tylko płycie jako takiej, o sytuacjach, które jakoś tam go spotkały, dotknęły, o jego własnych przemyśleniach na temat wszystkiego tak naprawdę i naprawdę od serca, więc przekazać chcemy myślę rozkminki jakieś, kurczę, takie życiowe, ale tak jak już mówiłem Brutal genezę tych tekstów i to o czym one są tak naprawdę kamufluje świadomie bądź nie, całkiem skutecznie także chce przekazać trochę to inaczej, chce przekazać to co ktoś sobie zinterpretuje, jeżeli ktoś interpretuje na przykład, znaczy są bardziej i mniej oczywiste utwory, na przykład „Solution” jest raczej o gdzieś tam odesłaniu się z tego świata, no to, to jest raczej całkiem oczywista sprawa, natomiast „Grievance” i „Reason” na przykład „Heatwave” czy właśnie „Brud” nawet w sumie cała reszta utworów, to raczej mają być takie utwory, które każdy we własny sposób zrozumie i zinterpretuje i o to chodzi i właśnie to chcemy przekazać, to co ktokolwiek sobie wymyśli.
– Z jakich zespołów czerpiecie inspiracje?
B: Kilka ich jest obecnie chyba staramy się czerpać w naszej muzyce z zespołów takich jak Electric Callboy albo Bring me the Horizon, Linkin Park;
Ż: Linkin Park, Linkin Park!
M: Przeróżnie. Obecnie to jest różnie, ale głównie tak taka matka inspiracji no to grunge tutaj Brutal;
B: Te pierwotne nasze właśnie podrywy to były te grungowe Nirvana, Sound Garden, Alice in Chains czy też zespoły bardziej nie wiem progowe Tool czy no nie wiem Haken, czy też powiedzmy czy też inne powiedzmy ciężko w ogóle je umieścić jak Deftones;
A: Z przeróżnych, każdy z nas myślę, że skrajnie słucha czegoś innego gdzieś tam i to nie tylko chodzi o muzykę gitarową czy inne rzeczy, tylko naprawdę zupełnie inne i myślę że każdy słucha też wielu zróżnicowanych rzeczy także ciężko to powiedzieć, ale z mojej strony jeśli o zespół chodzi, ja myślę że najwięcej inspiracji czerpie z Alice in Chains mimo że, tego może nie słychać to jakoś na swój sposób przerabiam niektóre rzeczy i wychodzi z tego to co wychodzi, geneza, to jest taka taka baza po prostu, z której już dużo w finalnej wersji nie zostaje, ale taką genezą jest na pewno Alice in Chains. Kurcze, Tool na pewno to już bardziej słychać przy okazji samego tytułowego „Stimulusa” czy niektórych fragmentów na przykład „Solution” takie alternatywne wstawki z polirytmami i tak dalej. Jeśli o bas chodzi tak typowo dla mnie największe inspiracja Black Sabath, Geezer Butler świetny muzyk, świetny basista, Jason Newsted z Metallici, Flea Red hot-ów, chociaż to też jakoś może mniej słychać, ale mam jakąś taką swoją filozofię tego jak bass powinienem brzmieć właśnie myślę z tej trójki najbardziej.
M: Czy Nick Cave
B: Nick Cave od Alexa;
M: Marilyn Manson;
B: Tak no i;
M: Przeróżne;
B: Slipknoty czy inne też ten;
M: Korn;
B: Mocniejszego spektrum;
Ż: Limp Bizkit;
H: Teraz;
B: Tego typu;
H: Tendencja jest, że się bardziej zbliżamy do tych wszystkich bardziej linkin-parkowych, elektronicznych;
B: Tak jak właśnie powiedziałem na początku teraz właśnie próbujemy bardziej elektroniczny i energetyczny vibe tu wprowadzić co też nam bardziej pasuje w pewnym sensie do polskiego języka jakoś no.
Dołącz do grona naszych Przyjaciół na ⬇️

– Co uważacie o polskiej scenie metalowej obecnie?
B: No to uważamy że no niestety;
Ż: Mogłaby się zmienić.
B: Lubimy bardzo metal no i jest to scena starzejąca się.
Ż: Mówiąc że mogłaby się zmienić, właśnie miałem na myśli to że, po prostu wiesz od 30 lat tak naprawdę grają w kółko te same bandy i zdałoby się coś;
H: No jest dużo nowych tylko ciężko im jest się przebić;
M: Teraz jest generalnie taki mega problem dzisiejszych czasów, bo teraz jest nastawienie świata na ilość, na masową produkcję utworów, a no i na pewno taki rap czy inne utwory da się szybko wyprodukować, bo tam się robi bit z gotowych sampli;
H: I łatwiej zagrać koncerty.
M: A żeby stworzyć jednak jako pięć osób, pięć osób musi się spotkać w jednym pomieszczeniu i stworzyć razem numer;
B: To graniczy wręcz z cudem;
M: No i na pewno zajmuje to więcej czasu, no i przez to że zajmuje to więcej czasu no to w dobie dzisiejszego TikToka i tych wszystkich social mediów trochę, trochę rynek rockowo-metalowy cierpi nie nadąża za czasem i za czynami.
A: Uważam że jest dużo metalowych zespołów, które obiektywnie rzecz biorąc są naprawdę dobre i zasługują na znacznie więcej słuchaczy niż mają, na znacznie większą popularność niż mają i tu czasem mówie o naprawdę mało, właściwie w ogóle nie popularnych zespołach. Natomiast mi osobiście brakuje takiej prawdziwości w tym. Uważam że, już na polskiej scenie jest dużo robienia na siłę, dużo bycia, kurczę, dużo plusów takiego grania na emocjach w tekstach też na siłę, nie kupuje mnie to w ogóle, ja uważam że im bardziej prawdziwy jest zespół w muzie i w tekstach im bardziej robi to z serca tym lepiej, tutaj shoutout do Hamulców chociażby, którzy po prostu słychać, widać i czuć że robią to z serducha. Z nie metalowej sceny to Killer Goodbye jest na przykład, mój serdeczny kolega, który mega prawdziwą muzę robi i jakość muzyki stoi dla mnie niżej niż właśnie ta prawdziwość w przekazie i w byciu. Tego mi trochę brakuje, chociaż jeżeli omówię samą muzykę i jakoś, choć to uważam że jest całkiem nieźle i jest cała masa kompletnie niedocenionych zespołów, która naprawdę kilka lat czy kilkanaście lat temu mógłby podbić rynek po prostu.
B: Uważamy że ta scena ma ciężki teraz czas na pewno, trochę podupada ale nadal nadzieję budzi fakt;
Ż: Jeszcze żyje.
B: Że wybijają się takie młode zespoły jak na przykład Hamulec czy daj boże Comepass. Chociaż czy będzie to też wtedy scena metalowa zobaczymy.

– Czy macie jakieś plany na najbliższą przyszłość?
A: Tak, mniej koncertowania więcej nagrywania, bo inne były tego proporcje w zeszłym roku;
B: Tak, no i te plany uwzględniają głównie skupienie się na muzie, wzięcie się w garść i skupienie się na wypuszczeniu jak największej ilości kawałków;
A: To nagrywanie nam przez to nie szło, dlatego teraz musimy, teraz skupiamy się na nagrywaniu i wypuszczaniu utworów i chcemy to robić jak najskuteczniej i teraz już jak najczęściej, ale jakby jednocześnie zachowując to dopracowanie tego wszystkiego w jak najlepszym stopniu nie.
B: No i na tyle na ile nam pozwolą te nasze warunki obecne postarać się jakoś rozdmuchać ogień tego zespołu i no wypuścić (śmiech) jak najwięcej polskich kawałków, wydać płytę polską i robić, robić, robić i eksplodować;
Ż: Eksplodować! (śmiech) Będziemy eksplodować!
B: W pozytywny sposób.
– Macie plany zagrać kiedyś za granicą?
A: Plany za dużo powiedziane, ale chęci na pewno są.
B: Nie, ale mamy ogromne marzenia (śmiech), mamy ogromne marzenia żeby zagrać za granicą to na pewno, też z tego faktu mamy w ogóle nagraną płytę po angielsku;
Ż: International!
B: Tak.
Ż: Mr. Worldwide. (śmiech)
H: Intercontinental.
B: No właśnie, więc no, ale no nie możemy sobie pozwolić na razie na takie plany, ale na pewno jeśli kiedykolwiek będzie czas że będziemy mieli pewność że ktoś za granicą nas będzie chciał słuchać i przyjmie nas w swojej okolicy to my od razu będziemy tam lecieć czy to USA, czy Australia, czy Antarktyda.
A: Były takie rozmowy. Fajnie byłoby w jakiś Berlin czy Pragę uderzyć. Myślę że, prędzej czy później to się stanie.

– Jakie jest wasze największe marzenie związane z zespołem?
B: No to na pewno pójście dalej z tymi osiągnięciami, na przykład zagranie na tej dużej scenie już jako nasz zespół, no ale przede wszystkim właśnie obecnie to doprowadzenie tego zespołu do stanu jakby przede wszystkim najpierw samowystarczalność pewnej, żebyśmy mogli nie martwić się, na przykład, tą strefą ekonomiczną, zarobkową i mogli się skupić na robieniu tego co nas rusza. No i marzy nam się właśnie zbudowanie takiego fanbase’u z którym moglibyśmy dzielić się tą muzą, przeżyciami i miło spędzić czas lol, chyba, że chodzi o największe, największe marzenia, no to wiadomo make it, wybić się, być dużym i fajnym zespołem, mieć możliwość grania dużych koncertów nadal robiąc to co kochamy i dobrze się przy tym bawiąc.
H: Fajnie by było zrobić z tego sposób na życie i żyć z tego to jest;
B: No to już w ogóle byłoby szaleństwo tak.
– Dziękuję wam bardzo za rozmowę!
Ż: Dzięki bardzo!
H: Dziękujemy Ci bardzo!
Ż: Tak, buziaki, pozdrowienia i wszystkiego najlepszego.
H: Pozdrawiamy i dzięki!
A: Dzięki bardzo!
Materiał został przygotowany przez uczestniczkę warsztatów (we współpracy z Julianną Borlik) Dziennika Puckiego w I LO z oddziałami dwujęzycznymi im. Stefana Żeromskiego w Pucku i powstał w ramach tych zajęć.
Byłeś świadkiem zdarzenia na terenie powiatu puckiego? Jest temat, który chcesz nagłośnić? Daj nam znać! Podziel się zdjęciami z nami i naszymi Czytelnikami. Prześlij je nam na maila (redakcja@dziennikpucki.pl) lub wyślij w wiadomości prywatnej WhatsAppem (+48 888 332 446).
Znajdziesz nas również na Facebooku, platformie X, Instagramie, TikToku, LinkedIn.