Półwysep Helski zjawiskowo i tradycyjnie przywitał lato. Jastarnicką Sobótkę (2024) zorganizowała młodzież z Jastarni w wieku poborowym. Burmistrz Bartosz Selin wręczył klucze do bram rocznikowi 2005. Nie zabrakło sobótkowych rytuałów i mocy dobrej zabawy.
Jastarnicka Sobótka to jeden z najbarwniejszych zwyczajów związanych z tym dniem w powiecie puckim. A już na pewno jedyny tak młodzieżowy, bo to właśnie młodzi ludzie grają pierwsze skrzypce podczas tej plenerowej imprezy, która ma wieloletnią tradycję.
Impreza odbyła się w niedzielę, 23 czerwca 2024 r. i rozpoczęła się od spotkania z Neptunem i Prozerpiną, z którymi gospodarze – młodzież tzw. rocznika poborowego (nazwa jest tradycyjna i sięga czasów, gdy obowiązkowo młodzi ludzie musieli odbyć służbę wojskową), mieszkańcy i turyści przemierzyli miasto w kolorowym i głośnym korowodzie, przy akompaniamencie Rybackiej Orkiestry Dętej, na plażę nad Zatoką Pucką. Wszyscy szli za leżącym na „wozie” długim drewnianym palem, na którego końcu przytwierdzono beczkę.
To właśnie on stanął nad brzegiem Zatoki Puckiej i był celem dla młodych, którzy musieli go rozpalić celnym strzałem z rakietnicy. Rozpalono beczkę na maszcie, a burmistrz Jastarni Bartosz Selin przekazał gospodarzom klucz do miasta.
– Jest mi bardzo miło, że podtrzymują tę tradycję od już niepamiętnych czasów. To jest nasz przyszłość, to jest to, co my mamy i to jest także inauguracja sezonu letniego, także bawmy się i korzystajmy – mówił Bartosz Selin, który, w 2005 roku, sam był jednym z gospodarzy Jastarnickiej Sobótki.
Tradycją sobótkowej nocy w Jastarni są też własnoręcznie wykonywane stroje oraz makijaże. Te mogą mieć jedynie głowni bohaterowie uroczystości – młodzi ludzie z poborowego rocznika.
Skąd wziął się widowiskowy zwyczaj rozpalania beczki w Jastarni? Ma mieć powiązania z kaperskimi czasami, gdy rybacy – szukając dodatkowego zarobku – sprowadzali pływające jednostki na mielizny, a potem je ratowali. Żeglarze, myśląc, że są na wysokości Helu, zmienili kurs, by zejść z Bałtyku i dopłynąć do Gdańska. Jednak, zamiast spokojnie wpłynąć na Zatokę Gdańską, wbijali się na plażę… Jastarnicy spieszyli z pomocą, kasując za wsparcie swoje opłaty.
Dziś rozpalenie wielkiego ognia nad Zatoką Pucką symbolizuje spalenie wszelkiego zła.
Fot. Andrzej Sipajło / BałtyckaTv
Byłeś świadkiem zdarzenia na terenie powiatu puckiego? Jest temat, który chcesz nagłośnić? Daj nam znać! Podziel się zdjęciami z nami i naszymi Czytelnikami. Prześlij je nam na maila (redakcja@dziennikpucki.pl) lub wyślij w wiadomości prywatnej WhatsAppem (+48 888 332 446) lub na naszym Facebooku: www.facebook.com/DziennikPucki