Podczas remontu kamienicy na Starym Rynku w Pucku znaleziono stare gazety, które pochodzą z różnych okresów. Można je obejrzeć na piętrze Restauracji Cukierni Rynek 23.
Właściciel Rynku 23, Mateusz Deling (współtwórca i założyciel kanału Tank Hunter oraz Muzeum Pancernego w Kłaninie) wyjaśnił, że kamienica swój początek miała jeszcze w średniowieczu, a te najstarsze mury znajdują się w piwnicach. Od średniowiecza budynek przeszedł wiele przebudów, m.in. w XVIII i XIX wieku.
– No i ostatnia przebudowa, do jakiej udało nam się dojść, była w 1906 r., czyli już prawie 120 lat temu – tłumaczy Mateusz Deling. – Podczas tych remontów chowano pewne rzeczy, które mogły się wydawać komuś cenne. Także już w dwudziestym wieku, gdy kamienica funkcjonowała, schowano kilka rzeczy, które, wydały się również, tym chowającym, bardzo ciekawe.
Właśnie podczas odrestaurowywania kamienicy Rynek 23 w Pucku znaleziono m.in. stare gazety. Ich genezą oraz przygotowaniem wystawy zajął się Przemek Budzich, współtwórca kanału Tank Hunter oraz kustosz Muzeum Pancernego w Kłaninie.
Pochodzenie znalezionych w kamienicy Rynek 23 gazet jest bardzo różne: część z nich została wykorzystana jako materiał budulcowy, jako wypełnienia pomiędzy oknami, część jako podkłady do tapet, a jeszcze inne zostały celowo schowane, co sugeruje sposób, w jaki zostały zakonserwowane – żeby nie zginęły.
– Mam na myśli ostatnią część tych gazet, które pochodzą już z drugiej połowy XX wieku, czyli z okresu, kiedy byliśmy pod panowaniem Sowietów – tłumaczy Przemek Budzich. – Gazety zostały schowane, ale zostały zgniecione tak, żeby nikt nie pomyślał, że ktoś tę opozycyjną prasę stara się tutaj kolportować.
Przemek Budzich podzielił się z nami kilkoma ciekawostkami, które mogą zainteresować: po kolei od najstarszej gazety, a właściwie gazetki.
– Jest tu gazetka z 1899 roku. Niewiele o niej wiemy, ale miała dosyć spory nakład, bo aż 15 tys. egzemplarzy. Dlaczego została tu schowana? To już niestety pozostanie w głębokiej historii – opowiada. – Mamy oczywiście późniejsze gazety, z początku dwudziestego wieku. Jest też ciekawa karteczka z napisem „nie ma tu żadnego ratunku” i zastanawiamy się czy to hydraulik, który stwierdził, że już z tymi rurami nic się nie da zrobić, czy też ktoś, kto postanowił targnąć się na własne życie. Kartka została zapisana w języku niemieckim, być może były to lata okupacji.
Kolejne gazety pochodzą z okresu dwudziestolecia międzywojennego.
– Tu postarałem się dla państwa wyciągnąć kilka takich ciekawostek. Dziennik Bydgoski był, tutaj, na terenie Pomorza, jednym z najważniejszych dzienników, dlatego też nie ma w tym nic dziwnego, że się tutaj znalazł. Kolejne gazety pochodzą z czasów okupacji – wyjaśnia Przemek Budzich. – Najciekawsze jest to, że mamy tutaj do czynienia z gazetami typowymi dla Trzeciej Rzeszy. To są gazety wydawane przez NSDAB. Mamy Volkischer Beobachter, czyli największą gazetę polityczną zakupioną przez NSDAB już w 1920 roku, a od dwudziestego pierwszego roku również za pieniądze Adolfa Hitlera. Dzienny nakład w 1944 roku, wynosił 1 mln 700 tys.
Wśród zbiorów wystawy w Rynku 23 w Pucku jest też lokalna gazeta z Gdańska, która jest mniejszym wydaniem Volkischer Beobachter.
Są też gazety z czasów PRLu. m.in. druk z Balladą o Janku Wiśniewskim.
– Ciekawostką jest to, że wydaje się, że nie są to przypadkowe gazety – mówi Przemek Budzich. –Zastanawiamy się, czy to jest jednak przypadek, zrządzenie losu, czy też ktoś pochował te gazety celowo?
Wystawa jest dostępna nieodpłatnie dla każdego, kto chciałby ją zobaczyć. Znajduje się na piętrze Restauracji Cukierni Rynek 23 w Pucku.
Fot. Magdalena Gębka-Scuffins