Jedyny w Polsce parafialny proboszczmobile pojawił się w Wielką Sobotę na ulicach Helu. To za jego pośrednictwem do swoich wiernych mógł dotrzeć proboszcz o. Ireneusz Główczewski.
W Helu kreatywnie i wspólnymi siłami pokonali koronawirusowe obostrzenia, które zakazywały m.in. zgromadzeń, a te przecież nieuniknione są podczas tradycyjnej wielkanocnej święconki. Na Półwyspie Helskim wymyślili więc swój sposób, bardzo nieszablonowy, bo w Wielką Sobotę ksiądz z kropidłem odwiedzał swoich wiernych.
Proboszcz, ojciec Ireneusz Główczewski w asyście dwóch ministrantów wsiadł do melexa i tak podróżował po helskich ulicach, odwiedzając swoich wiernych. A przed nimi, z 10-minutowym wyprzedzeniem pod domami helan pojawili się strażacy z OSP Hel, którzy anonsowali początek niecodziennej święconki.
Oryginalny pojazd, który na czas Wielkanocy w Helu użyczył Marcin Mańko, krążył i odwiedzał mieszkańców, którzy z koszyczkami pojawiali się przed blokami i domami.
Każdy, kto pomógł tego dnia parafii, mógł liczyć na wdzięczność ojców franciszkanów.
Dziękujemy za wsparcie dzisiejszego mobilnego Świecenia Pokarmów (…) Burmistrzowi Helu Mirosławowi Wądołowskiemu za pomoc w organizacji i inicjatywę takiego przeprowadzenia Święcenia Pokarmów.
Burm