Tomasz Ołdziejewski, bohater serii „Złoto Bałtyku” ma zbudować model latarni z Helu. Jego dzieło, wykonane z bursztynu, ma mieć ok. 180 cm wysokości i znaleźć się w Księdze Rekordu Guinnessa.
Rekordzista Guinnessa i jeden z bohaterów telewizyjnej serii m.in. o poszukiwaczach bursztynu „Złoto Bałtyku” ma szansę po raz drugi wpisać się do księgi światowych rekordów. Tym razem za sprawą helskiej latarni. Tomasz Ołdziejewski ma ją wykonać z bursztynu. Całość musi być większe od jego poprzedniego rekordowego dzieła – bursztynowego Titanica.
Zgodnie z obecnymi szacunkami bursztynowa replika latarni z Helu ma ważyć ok. 4 kilogramów i mierzyć ok. 186 centymetrów (Titanic miał 153). Prace już się rozpoczęły. Bursztynnik ze Sztutowa pociął surowiec na płytki, oszlifował i teraz będzie mógł się zabrać za główną konstrukcję.
Bursztynowa latarnia będzie mgła zostać wiernie odwzorowana, bo władze Helu dostarczyły Tomaszowi Ołdziejewskiemu m.in. zdjęcia tutejszej blizy czy kopie oryginalnego projektu konstrukcji.
Helska latarnia z bursztynu ma być gotowa mniej więcej do wakacji – czerwca lub lipca. Zobaczyć będzie mógł ją każdy, kto odwiedzi miasto, bo stanąć ma koło Urzędu Miasta Hel.
Helska latarnia z bursztynu i wpis w Księdze Rekordów Guinnessa. Jak to się zaczęło?
W lipcu 2020 z powodzeniem bursztynnik ze Sztutowa po raz pierwszy wpisał się do księgi rekordów. Wówczas zbudował 40-kilogramowy model Titanica, oczywiście wykonany z bałtyckiego złota.
Po sukcesie zapowiadał, że ma chrapkę na kolejny projekt – a nawet dwa. Pierwszy wybór padł na replikę latarni morskiej. Miała być to latarnia z Krynicy Morskiej lub Kołobrzegu. Ale o pomyśle Ołdziejewskiego usłyszał burmistrz Helu.
Mirosław Wądołowski skontaktował się z artystą, odwiedził go w Sztutowie i zaprosił do Helu. Tu ostatecznie obie strony zawarły umowę.
Helska latarnia z bursztynu. Tak przebiegają prace:
Fot. Urząd Miasta Helu