Nadmorska Kronika Policyjna. Dwóch mężczyzn weszło w Rozewiu do Bałtyku i ślad po nich zaginął. Kilkugodzinna akcja była prowadzona z wody i powietrza. 50-latka znaleziono, jego syna już nie.
Dwóch dorosłych mężczyzn, turystów z województwa śląskiego weszło dziś (26.07.2021) do Bałtyku i rozpoczęła się tragedia. Mężczyźni poszli do wody, mimo iż tego dnia na całym odcinku plaż we Władysławowie wisiała czerwona flaga – znak, że kąpiel jest niebezpieczna.
Chwilę później żona 50-letniego turysty straciła z oczu jego oraz 22-letniego syna. Zaniepokojona zadzwoniła po pomoc.
– Mieszkańcy Częstochowy zniknęli w wodzie, więc natychmiast rozpoczęliśmy szeroko zakrojoną akcję poszukiwawczą — mówi Rafał Goeck, rzecznik prasowy Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa.
W tej uczestniczyły m.in. dwa helikoptery Gdyńskiej Brygady Lotnictwa Marynarki Wojennej oraz WOPR. Załoga pierwszego przepatrywała Bałtyk do momentu wyczerpania paliwa. Potem zastąpiła go kolejna maszyna.
Na wodzie krążyły też dwie jednostki SAR. Dodatkowo na brzegu znajdowali się strażacy z JRG Puck, OSP Chłapowo, a także druhowie z sekcja wodno-nurkowej JRG Gdańsk.
Mniej więcej po 2 godzinach ratownicy natrafili na 50-latka. Podjęli go na pokład i przetransportowali na brzeg. Akcja reanimacyjna zakończyła się niestety fiaskiem.
Służby ratownicze nadal szukały 22-latka, jednak po ok. 6 godzinach akcję zakończono. Ciała turysty z Częstochowy nie udało się odnaleźć.
Utonięcie w Rozewiu i akcja poszukiwawcza – lipiec 2021:
Fot. Tomasz Otrompka