Tata nie unikał wyzwań — wręcz je przyjmował. Każda chwila, nawet trudna, była dla niego kolejną lekcją, którą potrafił wykorzystać. To on nauczył mnie, że prawdziwa siła tkwi nie w braku problemów, ale w umiejętności radzenia sobie z nimi.
Mój tata, Daniel, to człowiek, który zawsze potrafił znaleźć rozwiązanie, nawet w najbardziej nieoczekiwanych sytuacjach. Z jego twarzy nigdy nie znikał spokój, a w jego oczach kryła się pewność, że każdą trudność da się pokonać. Jako dziecko nadal patrzę na niego z podziwem, nie rozumiejąc jeszcze, jak wielką siłę kryje w sobie.
Dzieciństwo
Już w dzieciństwie musiał radzić sobie z biedą i trudną sytuacją rodzinną. Nie zawsze było co jeść. Mimo to nie zabrakło w nim wrażliwości – kiedy znalazł bociana, który wypadł z gniazda, razem z braćmi opiekował się nim przez dwa lata, karmiąc go śledziami przynoszonymi przez dziadka z portu. W końcu ptak odleciał. Tata nigdy nie pozostawiał nikogo w potrzebie.
Wczesna młodość
Gdy był młody, podjął pracę jako listonosz, żeby pomóc młodszym braciom – za zarobione pieniądze kupował im książki do szkoły. Pomagał również dziadkowi na polu aby było co jeść. Mimo wyczerpania nie poddawał się. W tamtych latach próbował także swoich sił w rajdach samochodowych. W Sopocie zajął drugie miejsce, prowadząc Suzuki Swift GTI. Adrenalina była dla niego ucieczką od codziennych trosk.
Szkoła i obowiązki poza nią
Szkoła nie była dla niego priorytetem, bo musiał pracować, by utrzymać rodzinę. Pracował w piekarni, wstając o trzeciej w nocy. Brak snu sprawił, że opuszczał lekcje, przez co wyrzucono go z Powiatowego Centrum Kształcenia Zawodowego i Ustawicznego w Pucku. Jednak nawet to nie powstrzymało go przed dalszą walką o lepsze życie.
Nie daj się zaskoczyć
Nieoczekiwane sytuacje to jego chleb powszedni – dosłownie. Przekonał się o tym, kiedy spadł z 15-metrowej skały i cudem uszedł z życiem. Potem, w wojsku, przeżył sztorm o sile 12 stopni w skali Beauforta na Morzu Północnym. Przez dwanaście dni załoga była przywiązana do koi, a na służbę chodziło się na kolanach. Mimo tych ekstremalnych warunków tata dobrze wspomina ten czas.
Jest tylko człowiekiem
Tata nie zawsze był wzorem do naśladowania – jak każdy. Gdy podczas kąpieli zastępcy dowódcy okrętu zakręcił mu gorącą wodę na łaźnie dostał zakaz opuszczania okrętu na 5 dni. Mimo to nie żałował swoich czynów.
Praca
Po wojsku pracował w różnych miejscach – na hamowni silników okrętowych, jako ochroniarz, lakiernik, a później elektromechanik. Każda z tych prac wymagała elastyczności, ale tata zawsze potrafił się dostosować. Nawet gdy w pracy poślizgnął się i złamał nadgarstek w 60 miejscach, nie pozwolił, by to go zatrzymało.
Życie
Jego życie pokazuje, że niezależnie od tego, czy chodzi o biedne dzieciństwo, ekstremalne warunki na morzu, czy walkę z bólem po złamaniu, tata zawsze znajduje sposób, by sobie poradzić. Jego historia to dowód na to, że prawdziwa siła nie polega na braku przeszkód, ale na umiejętności ich pokonywania. Kocham go całym moim sercem i jest moim idolem.
Dołącz do grona naszych Przyjaciół na ⬇️

Materiał został przygotowany przez uczestnika warsztatów Dziennika Puckiego w I LO z oddziałami dwujęzycznymi im. Stefana Żeromskiego w Pucku i powstał w ramach tych zajęć.
Byłeś świadkiem zdarzenia na terenie powiatu puckiego? Jest temat, który chcesz nagłośnić? Daj nam znać! Podziel się zdjęciami z nami i naszymi Czytelnikami. Prześlij je nam na maila (redakcja@dziennikpucki.pl) lub wyślij w wiadomości prywatnej WhatsAppem (+48 888 332 446).
Znajdziesz nas również na Facebooku, platformie X, Instagramie, TikToku, LinkedIn.